|
Nie sklamie, jezeli powiem, ze Gothic jest jedna z najlepszych gier RPG ostatnich lat, a juz na pewno najoryginalniejsza. Poczatkowo produkcja scisle niemiecka, wydana jedynie na tamtejszym rynku. Po spektakularnym sukcesie w Niemczech stworzono wersje angielska, ktora zaczela zdobywac sobie grono zagorzalych fanow na calym swiecie. Gothic, pomimo wielu niedorobek, technicznych bledow i potkniec, zjednal sobie wielu za sprawa wciagajacej, wielowatkowej fabuly, swietnego systemu walki, szczypty humoru, calkiem niezlej grafiki i wreszcie, niesamowitej atmosfery. Mnie samego przykul do monitora na wieksza liczbe roboczogodzin niz wszystkie RPG z BioWare razem wziete...
Takie mamy juz czasy, ze sukces wykorzystuje sie do maksimum. Gdy gra dobrze sie sprzedaje, mozemy byc pewni, ze za jakis czas na polkach pojawi sie jakis jej dodatek, a moze, tak jak w przypadku Gothic, od razu czesc druga. Tym razem jednak zbytnio sarkal nie bede, bo tak naprawde zlosc moglaby mnie brac dopiero gdyby nie powstal Gothic II...
"Dwojka" zaczyna sie tam, gdzie konczy sie "jedynka". Sniacy dostal czape, trzesienie ziemi zniszczylo Bariere, wiezniowie z Kolonii stali sie wolni (i zaraz z tej wolnosci skorzystali, dajac noge z dawnego wiezienia). Niestety, ten, ktory byl sprawca tych dramatycznych wydarzen, legl pod gruzami podziemnej swiatyni orkowego demona. Na szczescie nasz bohater o dzwiecznym imieniu "Nie obchodzi mnie, jak masz na imie", tudziez "Twoje imie jest niewazne" przezyl w labiryncie mrocznych korytarzy. Przez wiele tygodni zywil sie tylko jakims nienazwanym orkowym paskudztwem (ktorego i tak nie mial za wiele), wychudl, zmarnial, statystyki mu spadly, cechy skurczyly sie do poziomu wyjsciowego... Jakby tego bylo malo, nasz nienazwany bohater dostal przypadkiem w leb calkiem sporym kamieniem, co spowodowalo amnezje! Teraz juz nawet on nie zna swego imienia, nie mowiac o nabytych w kolonii umiejetnosciach. Bedzie musial wszystkiego uczyc sie od poczatku, oczywiscie, jezeli uda mu sie jakims cudem wydostac z zasypanej swiatyni...
Tymczasem Myrtania trwa w chaosie. Wojska krola Rhobara, pozbawione rudy wydobywanej w Kolonii, a co za tym idzie, takze nowej broni i dobrych zbroj, coraz gorzej radza sobie z zaciskajacymi petle wokol krolestwa klanami orkow. Jakby tego bylo malo, po kraju grasuja zbiegowie z Kolonii. Wybitnie niewesola sytuacja. Krol postanawia najpierw poradzic sobie z wrogiem zewnetrznym, jednak do wykonania tego planu potrzebna jest ruda. W desperackiej misji, jeden z paladynow krolewskich, lord Hagen, razem z setka najwierniejszych zolnierzy, wyrusza ostatnim okretem z poteznej niegdys myrtanskiej floty do doliny Khorinis, aby znow uruchomic kopalnie.
Tak to sie mniej wiecej zaczyna. Nasz bohater dzieki sprytnemu zabiegowi z amnezja, jest znow cieniasem, ktorego dopiero trzeba podpasc. W trakcie tego pasienia bedzie mial szanse uratowac krola i krolestwo (ewentualnie tylko to drugie, w koncu krol skazal nas na odsiadke, nie?). Jaka ku temu droge obierze - zalezec bedzie tylko od nas, fabula bowiem skonstruowana bedzie tak samo jak w "jedynce", to znaczy nieliniowo i wielowatkowo. Rzecz jasna bedzie bardziej skomplikowana, ale to zrozumiale, jezeli wziac pod uwage fakt powiekszenia sie obszaru gry prawie czterokrotnie (przy takich odleglosciach w wiekszej cenie zapewne beda napoje przyspieszajace i zwoje teleportacyjne...). Mapa obejmowala bedzie cala Myrtanie, w koncu poogladamy prawdziwe miasta, a i krajobraz przestanie byc typowo gorski...
Jezeli wiekszy obszar, to pewnie tez wiecej luda, nie? No i zgadza sie. W pierwszym Gothicu mielismy szanse spotkac na swej drodze prawie setke bohaterow niezaleznych (i ze dwa razy tyle bezimiennych cieciow), w czesci drugiej bedzie tych NPC'ow ponad pieciuset! Niezle, co? Przyrost geometryczny. Bohaterowie niezalezni nabeda tez wiekszej samodzielnosci. Nie beda juz kuklami czekajacymi az do nich zagladniemy, raczacymi nas ciagle tymi samymi tekstami. Do tego jeszcze reagowac beda na nasze dzialania - beda sie do nas odnosic na podstawie tego, co o nas slyszeli, czyli naszej reputacji (jednakze nie bedzie takiego wspolczynnika). Nie bedzie sie dalo okrasc kazdego domu w miasteczku, a potem przyjaznie gawedzic z burmistrzem...
Zmiany nastapia takze w naszym bohaterze, a raczej w umiejetnosciach, ktore bedzie mogl nabyc. W koncu bedzie mozna wykuc sobie miecz z prawdziwego zdarzenia, namieszac wlasna miksture czy tez opracowac swoj czar. Magii zreszta bedzie o wiele wiecej niz poprzednio, bo czekac bedzie na nas az siedem kregow zaklec. Trudniej takze bedzie sie wzbogacic zlodziejskim sposobem - kradziez bedzie bardziej skomplikowana, ale nie niemozliwa.
Nie wszystkie usprawnienia w Gothic II tycza sie strony fabularnej. Takze w sprawach technicznych zajdzie sie kilka zmian na lepsze. Podobniez gra wydzwignie sie na wyzszy poziom muzyczny - wiecej bedzie w niej do sluchania. Wiecej bedzie tez do ogladania i wszystko bedzie o wiele ladniejsze. Pieciokrotne zwiekszenie liczby wielokatow na modelach obiecuje nam niezapomniane wrazenia wizualne (oraz koniecznosc upgrade'u sprzetu). Pojedynki szermiercze powinny wgniatac w fotele, bo wszystkie ruchy i ciosy zerznieto za pomoca motion capture z walk "na zywca" (na koncu gry podobno ma pojawic sie napis: "w czasie produkcji nie skrzywdzono zadnego czlonka bractwa rycerskiego").
Konczac te zapowiedz powiem tylko jedno. Jezeli ktos nie gral w Gothica i, o zgrozo, nie zagra tez w Gothica II, to nie moze sie nazywac znawca komputerowych rolplejow. I tyle.
|
|